Czy macie często problemy gastryczne, polegające na wzdętym brzuchu, długotrwałych biegunkach czy zaparciach (lub na przemian jedno z drugim), bólu w jamie brzusznej i zwiększonej ilości produkowanych gazów? Jeśli objawy te z różną intensywnością trwają kilka tygodni, czy miesięcy, to być może dolega Wam SIBO.
Co to jest SIBO? Jest to przerost bakterii w jelicie cienkim, czyli po angielsku small intestinal bacterial overgrowth. Skąd to się bierze? Różne czynniki mogą wywołać ten problem, np. inne choroby, leki, zaburzenia w budowie anatomicznej czy stres. Organizm ludzki posiada naturalny system zapobiegający rozwojowi SIBO - treść pokarmowa przedostająca się z żołądka do jelita cienkiego zawiera pewne ilości kwasu żołądkowego, który w naturalny sposób zapobiega nadmiernemu rozwojowi bakterii. Jednak mechanizm ten czasem jest niewystarczający i dochodzi do nadmiernego wzrostu ilości bakterii, zarówno tych dobrych, jak i tych "złych". Dodatkowo zdrowa dieta bogata w błonnik, który jest probiotykiem i karmi te bakterie, powoduje, że bakterii jest jeszcze więcej i nasilają się objawy, jak gazy, biegunki, w tym biegunki tłuszczowe. Bardzo częstym objawem jest puchnięcie brzucha tuż pod mostkiem krótko po zjedzeniu pokarmu, gdyż nakarmione bakterie zaczynają intensywnie pracować i produkować gaz.
Jak zdiagnozować SIBO? Najlepiej udać się do lekarza gastrologa, który zleci odpowiednie badania, gdyż podobne objawy mogą być też związane z innymi czynnikami, jak pasożyty czy Helicobacter Pylori. Po ich wyeliminowaniu można udać się na test na SIBO - koszt wynosi ok 300 zł i polega na wydmuchiwaniu powietrza do rurki (nie jest to test wydolnościowy :-). Po pierwszym wydmuchu (pomiar kontrolny) podawany jest do wypicia roztwór zawierający węglowodany, i następnie co 20 minut następuje wydychanie i badanie zawartości wodoru i metanu w wydychanym powietrzu. Cały test trwa 3 godziny i jeśli zawartość metanu i wodoru w wydychanym powietrzu w odpowiednich odstępach czasu przekracza normy, oznacza to, że mamy SIBO.
Jak z tym walczyć? Kuracja antybiotykowa trwająca dwa tygodnie to pierwszy etap leczenia. W tym okresie można jesć wszystko, ale po zakończeniu kuracji przechodzi się na dość restrykcyjną dietę przez około 4-6 tygodni. Dieta polega na eliminacji węglowodanów fermentujących i nazywa się dietą LOW FOADMAP, czyli Fermentable Oligosaccharides, Disaccharides, Monosaccharides And Polyols a po polsku to fermentujące oligo- di- i monosacharydy oraz poliole. Brzmi to tajemniczo, ale w skrócie polega na eliminacji tych produktów spożywczych, które powodują gazy i są to m.in cebula, szparagi, karczochy, brokuły, brukselka, soczewica, groszek zielony, pory, buraki ćwikłowe, kapusta, grzyby, czosnek, jabłko, gruszka, arbuzy, brzoskwinie, śliwki, owoce suszone, produkty mleczne zawierające laktozę, zboża jak pszenica, żyto, owies, nasiona roślin strączkowych (soczewica, ciecierzyca, fasola, soja), orzechy nerkowca, pistacje. Po zakończeniu tej diety wprowadza się ostrożnie produkty, które były zabronione i obserwuje się zachowanie organizmu. Jeśli nic nie dolega – jesteśmy wyleczeni. Jednak jeśli jakiś produkt nam szkodzi, to albo go unikamy, albo liczymy się z tym, że po jego zjedzeniu będziemy czuć się źle.